Przyszedł Gustlik na szychtę w kopalni, wziął łopatę z narzędziowni i poszedł pracować. Na koniec dniówki nie chciało mu się odnieść łopaty, więc napisał na niej kredą:
– Jorguś, weź ta łopata bo jo se zapomnioł.
Na drugi dzień przychodzi, łopata dalej stoi, a na niej pisze:
– Gustlik wybocz, ale jo jej nie widzioł.
Subscribe
0 komentarzy
najstarszy