Mama wysłała Jasia do sklepu, żeby kupił chleb. Jadu kupił misia. Mama go solidnie opieprzyła i zamknęła w szafie za karę. Nie co puźniej u mamy zjawił się kochanek. Doszło do zbliżenia. W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi.
– Chowaj się, to mój mąż- powiedziała mama Jasia do swojego kochanka.
Facet bez namysłu wskoczył do szafy. W środku oczywiście był Jasiu.
Jasiu zaczął namawiać:
– Panie, kup pan misia.
– Odczep się, nic nie kupię.
– Panie, bo zawołam ojca.
– No dobra, kupił misia.
– Panie, oddaj pan misia.
– Zwariowałeś, już kupiłem.
– Panie, bo zawołań ojca.
– No dobra, oddam ci.
– A teraz kup pan misia.
– Nie.
– Zawołam ojca…
– Dobra, cicho…Kupię.
I tak jeszcze parę razy, póki Nasion nie ogołocił faceta z całej kasy.
Nazajutrz Jaś przelicza sobie pieniądze. Zauważyła to matka.
– Skąd masz tyle pieniędzy? Na pewno ukradłeś! Idź do kościoła się wyspowiadać.
Jasiu poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
– Proszę księdza ją w sprawie misia…
– Spier… , nie mam już więcej pieniędzy.
Subscribe
0 komentarzy
najstarszy